
Takie sobie dialogi i… zimna kawa.
Dzwonią zatroskane rodziny…
Czy Tato chodzi?
Niestety, od przyjęcia na Oddział nic się nie zmieniło.
Nie chodzi,
Nie wyleczyliśmy też otępienia…
Nie cofamy liczników.
Jeżeli mama z dużym wysiłkiem rodziny doszła do toalety w domu, to w nowym miejscu nie zaadaptuje się.
Boi się nowej przestrzeni i traci swoje umiejętności…
Tak, rehabilitujemy
Tak, ratujemy
Tak, tak badamy.
Karmimy, poimy, przykrywamy.
Tylko jeżeli ktoś ma 90 lat, sporą listę chorób, jeszcze dłuższą listę leków…
I jest kruchy jak porcelana, to trzeba mieć naprawdę dobry powód, żeby położyć się do szpitala.
Bo choć staniemy na głowie…
Licznik życia bije.
Baterii energii życiowej nie doładujesz.
Każde życie ma swój kres.
A zagrożeń czyha wiele.
Starsza osoba może majaczyć, może upaść.
Wchodzi w świat chorych z różnymi infekcjami.
Może się bać.
Może rozpaczać, że jest w nowym miejscu lub myśleć, że została oddana do domu opieki.
Nagle trafia do świata, do życzliwych sobie, ale niestety nieznanych ludzi.
To powoduje stres.
Nie znamy wszystkich jej upodobań i nie jesteśmy w stanie im sprostać.
Jesteśmy tylko ludźmi.
A kiedy syn klęczy przed starszą schorowaną matką i płacze…
Bo jest słabsza i mniej sprawna.
Moje serce płacze z nim.
Piję powoli zimną kawę.
Powoli.
Łyk za łykiem.
Wiem, to są dla Was najbliżsi, najkochańsi, najważniejsi ludzie Waszego życia.
Wiem.
Zrobię, co mogę.
Więcej nie dam rady.
Litości… ludzie.
Może Ci się spodobać

Wszystko, co ważne.
6 lipca 2020
Starość w Polsce to kobieta.
21 marca 2020