Bez kategorii

Ślady na piasku, ślady w pamięci.

Ciepły jesienny dzień. Czekam na córkę, aż skończy zajęcia dodatkowe. 

Piękny dom, zadbany ogród. Nagle moja uwagę przyciąga coś… niezwykłego. 

W głębi otwartego garażu na drewnianej nieco zakurzonej półce, wiszą cztery sfatygowane laski, w tym dwie góralskie, że hej! Każda inna, każda wysłużona w tysiącach drobnych kroków. Lekko drżą na wietrze, jakby stały w blokach startowych, gotowe do biegu.

Znam część historii tego domu, kiedyś towarzyszyłam w chorobie ludziom tu mieszkającym.

Choć właścicielek  nie ma już na tym świecie, laski wiszą w gotowości, tak jakby nagle w drzwiach domu pojawić się miała starsza Pani i ruszyć do ogrodu. Już mniej sprawna, ale zadowolona.

Może właśnie taką powinna pozostać w pamięci?

Kolejny raz okazuje się, że miłość może być silniejsza od śmierci.

Wszystkie przedstawione w blogu historie są prawdziwe.

Jeden komentarz

  • Gosia

    Bardzo się wzruszyliśmy, czytając ten post: jest piękny, napisany pięknym językiem. To laski moich bliskich: mojego Dziadka, który tak bardzo mnie kochał, mojego Taty, wspaniałego i mądrego turysty i mojej Mamy, ciepłej i oddanej wszystkim; to takie normalne, że te laski z nami zostały, choć nie uświadamialiśmy sobie, że tkwi w nich siła miłości… Dziękujemy Pani za ten post…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *