
Rozbita głowa, rozbity świat
24 marca 2021
Jadę z dziećmi samochodem.
Przed nami nagle wyrasta
na środku drogi
mały czerwony namiot.
Niedobrze.
Wypadek rowerzysty.
Ostatnia przejażdżka.
Nasuwa mi się automatycznie
wspomnienie z czasów studenckich.
Maj, słoneczny dzień.
Wspinam się po granitowych schodach starego budynku do Katedry Medycyny Sądowej. Jest strasznie cicho.
Nagle uderza mnie chód korytarza.
W jego głębi widzę
trupioblade twarze matek.
Zgrupowane, płaczące madonny.
Ich synkowie
Ukochani chłopcy
śpią spokojnie za ścianą.
Wczoraj gnali na rowerach
do szkoły
do kolegi
do życia.
Dzisiaj wpisano w ich życie
nieobecność.
Kask. Odblaski. Rozwagą.
Czy to naprawdę za dużo?
A czy?
Czy musisz gnać autem po mieście?
Niech dzieci wracają do domu.
Za wcześnie, za zimno do grobu.

Poprzedni
Długowieczni

Nowszy
Czerwone światło
Może Ci się spodobać

Dzień za dniem…
31 stycznia 2022
To już rok…
17 grudnia 2021