
Przyjaciel na czterech łapach. Nie ważne ile masz lat.
Bardzo często spotykam się w domu chorych, z ich czworonożnymi towarzyszami podróży.
Nie jeden kot, włożył głowę do mojej torby, czuwał w łóżku Chorego lub walczył z moim długopisem.
Nie jeden pies wygrzał mi stopy, wylizał ręce, wymerdał radość spotkania.
Starsza Pani z choroba Alzheimera, zawsze była spokojniejsza, gdy na kolanach siedział jej najdroższy, równie stary pies.
Plasterki duszy na samotność, chorobę, niesprawność.
Oczywiście trzeba uważać, jeżeli Senior porusza się o balkoniku, lasce. Podobnie, gdy chory cierpi na otępienie. Zwykle z wiekiem i z narastaniem niesprawności, Seniorzy potrzebują pomocy osób drugich w opiece nad czworonogiem.
Stale mam przed oczami, jak moja Babcia rozmawiała godzinami z naszym jamnikiem. Aktor był to pierwszej wody, przewracał oczami, wzdychał, polegiwał merdając koniuszkiem ogona, żywo reagując na ten monolog. Obojga brakuje mi bardzo.
Pozdrawiam zatem wszystkich przyjaciół zwierzaków.
Z nimi i starość i młodość jest lepsza.
Może Ci się spodobać

Pulsowanie samotności… Bądź blisko, zmieniaj świat.
11 listopada 2019
Skok pantery
5 października 2019