geriatria

Napięty jak struna.

Stał przede mną człowiek w sile wieku.

Nerwy napięte jak struna. Sztywne gesty. Groźna mina, każdy nerw, każdy mały mięsień twarzy w napìęciu. 

Wyglądał na starszego o 10 lat. 

Żyje w ciągłym stresie.

Papieros za papierosem. Kawa za kawą.

Goni z miejsca na miejsce. 

Ostatkiem sił, jak na rozładowanych  bateriach. Stres spala jego mięśnie, goni do pracy serce, obkurcza naczynia krwionośne twarzy, dlatego jest stale blady. Włosy posiwiały, straciły blask i gęstość. Żołądek skręca stres. 

Przesuszony, przekarmiony niezdrowym jedzeniem. Ból mięśni, okropne zmęczenie budzą go codziennie.

Patrzę w ekg. Pewnie zawał. 

Dzisiaj zaczyna życie inaczej.

Droga do zdrowia daleka.

Może to absurd, ale czasem i zawał może komuś przywrócić życie. 

Albo je zabrać. 

Nie zapracuj na własną śmierć. 

Nie zapracuj.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *