
Kijem to…
1 maja 2021
Taki miałam tydzień
pełen zmartwień i przykrości.
Dużo stresu w pracy.
Czekolada tuczy.
Dwa parapety nie pomieszczą już więcej roślin.
I co tu robić?
Jadąc dzisiaj do domu
Wpadła mi do głowy pewna myśl.
Tak.
Wystartuję z kijkami na trasie 5km.
Dam radę.
Za niedługo bo 8 maja jest organizowany w Tychach bieg, dzięki któremu zbiera się fundusze na budowę domków dla dzikich pszczół.
Niedawno kupiłam nasiona kwiatów miododajnych i zamierzam zabić rutynę iglaków w mojej dzielnicy.
Raz, dwa, trzy.
Mam pożyczone kije.
I świetnie się czuję po pierwszym treningu.
Bosko.
Nie wiem kto, komu bardziej pomoże.
Czy ja pszczołom?
Czy pszczoły mnie?
Relaks, endorfiny pewne.
Trzymajcie kciuki.

Nowszy
Mądra kobieta po szkodzie...
Może Ci się spodobać

Choroba Alzheimera trwa latami. Jak reagować, kiedy Pacjent ma przebłyski obecności choroby?
4 grudnia 2019
Ofiara sekatora
6 czerwca 2021