aktywność fizyczna,  geriatria

Kijem to…

Taki miałam tydzień 

pełen zmartwień i przykrości.

Dużo stresu w pracy.

Czekolada tuczy.

Dwa parapety nie pomieszczą już więcej roślin.

I co tu robić?

Jadąc dzisiaj do domu 

Wpadła mi do głowy pewna myśl.

Tak. 

Wystartuję z kijkami na trasie 5km.

Dam radę. 

Za niedługo bo 8 maja jest organizowany w Tychach bieg, dzięki któremu zbiera się fundusze na budowę domków dla dzikich pszczół.

Niedawno kupiłam nasiona kwiatów miododajnych i zamierzam zabić rutynę iglaków w mojej dzielnicy.

Raz, dwa, trzy.

Mam pożyczone kije.

I świetnie się czuję po pierwszym treningu.

Bosko. 

Nie wiem kto, komu bardziej pomoże.

Czy ja pszczołom? 

Czy pszczoły mnie? 

Relaks, endorfiny pewne.

Trzymajcie kciuki.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *