
Gdy wieje silny wiatr…
Byłam dzieckiem, gdy spędzałam czas z tatą nad morzem. Październik. Nadciągał sztorm. Drzewa, krzewy uginały się pod naporem wiatru. Bałam się bardzo.
Dostałam wtedy dwa kasztany.
Z instrukcją:
,,Trzymaj je mocno w kieszeni, to wiatr Cię nie porwie…”
No cóż, każdy z nas czasem potrzebuje takiego kasztana…
Pacjentce, która z powodu długiej choroby nie mogła opuszczać domu, przyniosłam garść kasztanów i obiecałam, że za rok będzie je zbierać sama. Uśmiechnęła się ciepło. Bardzo jej brakowało jesiennych spacerów.
Garść osobiście zebranych kasztanów została mi wręczona rok później.
Zbieram kasztany dla moich synów.
Wożą je później plastikową ciężarówką. Mam teraz stale torebkę pełną kasztanów.
Wiem, to tylko kasztan.
Może jednak jest ktoś w Twoim życiu, dla którego to będzie namiastka czegoś więcej.
Może nawet nie porwie go wiatr… Lub życiowa zawierucha.
Kto wie.

Byle do wiosny…
Może Ci się spodobać

Choroba Alzheimera trwa latami. Jak reagować, kiedy Pacjent ma przebłyski obecności choroby?
4 grudnia 2019
Własną miarą…
24 grudnia 2021