
Gdy dociskasz pedał gazu.
25 czerwca 2020
Jechałam wczoraj do pracy.
Na poboczu w rowie błyszczy się w słońcu rozbite żółte auto. Przepiękna pogoda. Zielony las. Dwoje młodych ludzi. Pośpiech. Zdenerwowanie.
Zjedżam na pobocze. Rozmawiamy.
Przytomni bez widocznych urazów.
Lament, bo uszkodzona mega bryka.
Zupełnie nie wiedzą, że to ich najlepszy dzień w życiu. Żyją.
Czasem odlicza życie liczba przejechanych kilometrów, czasem monitor ekg.
I nie jest to kwestia wyboru.
Byle nie gnać szybciej niż bije twoje serce.

Poprzedni
Dotykając przeszłości.

Nowszy
Ani szkiełkiem ani okiem.
Może Ci się spodobać

Kózki akrobatki
14 lutego 2020
Takie sobie rozmowy…
26 września 2021