
Deja vu
1 grudnia 2020
Kiedy jestem zamyślona, zwykle moje nogi prowadzą mnie na pierwsze piętro szpitala.
Przyzwyczajenie drugą naturą człowieka.
Teraz drzwi są szeroko otwarte i
zupełnie nie wiem jak się tu znalazłam…
Bardzo pusto…
Jeszcze nigdy tak bardzo.
Nieśmiało zaglądam to tu, to tam.
Jeszcze ma Pani nadzieję?
Ha,ha,ha…
Moje zamyślenie przerywa rubaszny głos pracownika budowlanego.
A co Pan może o tym wiedzieć?
Pytam go.
Bez odpowiedzi.
Kiedy teraz o tym myślę, to wiem że każde miejsce tworzą ludzie.
I to oni nadają mu kolor i smak.
I to oni nadają mu znaczenie.
Morskie ściany odbijają światło.
Tęsknię.
Ale nie tracę nadziei.
Proszę Pana.

Poprzedni
Ból egzystencjalny.

Nowszy
Co powiesz?
Może Ci się spodobać

Jak dobrze upaść?
29 stycznia 2022
Takie sobie dialogi i…
25 września 2020