
Ciepło. Parno. Duszę się w masce.
Wiele się ostatnio wydarzyło.
Z powodu epidemii oddziały geriatryczne w województwie śląskim zaczeły jeden po drugim stanowić zaplecze do izolacji lub lepić potrzeby interny.
System budowany latami z takim trudem, runął jak domek z kart w trzy miesiące.
Świat się zmienia.
Bardzo szybko.
Życie starszego człowieka przestaje być wartością. Wartością jest pieniądz i wpływy.
Jeden ze stażystów zastanawiał się czy nie zostać geriatrą. Lubił ludzi starszych.
Usłyszał od rodziny i znajomych, że nie będzie mieć pracy i nikt go nie będzie szanował. Lepiej wybrać lepszą profesję.
Nabrałam ostatnio dystansu do świata, do pracy i do siebie.
Jeżeli powszechny jest ageizm, trudno się oczekiwać, aby geriatrzy byli poważani.
O docenianiu raczej mowy nie ma.
Ba, raczej w sytuacji gdy mało jest internistów w szpitalach stają się ewentualnie przydatni.
Pytanie tylko czy chcemy taki świat?
Czy nie strach w nim się zestarzeć?
Czy ta epidemia nie odbiera nam wszystkim człowieczeństwa?
Łatwo jest korzystać z zasobów Geriatrii.
Brać lekarzy, pielęgniarki, wyposażenie. Aż nic nie zostanie. Komu potrzebna jakość starzenia skoro jest epidemia.
Skoro epidemia zagraża starszym to zamknąć przed nimi niebezpieczeństwo. Zamykać ich w domach. Mówią media.
Serio?
W kraju w którym wygrywa silniejszy…
Czy ktoś zauważy, że w Polsce już dziedziny geriatrii nie ma?
Kochani lekarze geriatrzy!
Dajcie znać co u Was. Jak żyjecie?
U mnie trochę gorzko, trochę słodko.
I duszę się w masce. Duszno.
dr n. med. Agnieszka Jabłeka

Bądz ogrodnikiem, nie drwalem.
Może Ci się spodobać

Takie sobie historie…
15 listopada 2021
Mądra kobieta po szkodzie…
9 maja 2021