
Bezdroża
3 marca 2021
Jadę autem do pracy.
Jem kanapkę.
Chwila dla siebie.
Zaraz biegnę do szpitala.
Zaszczepić 24 osoby.
W międzyczasie zająć się oddziałem.
Potem dyżur do rana.
Potem wizyta poranna.
Potem szczepienia.
Potem pacjenci.
Dzieci.
Chciałabym znaleźć sobie
przestrzeń.
Dla siebie.
Małymi krokami.
Być bardziej dla siebie.
Bo czas przecieka przez palce.
Ucieka życie.

Poprzedni
Gdy kaganek się wypala...

Nowszy
Wszystko czerwone.
Może Ci się spodobać

Takie sobie Dialogi…
13 października 2020
O blogu
4 września 2019