O tempora, o mores!
Sylwester. Jadę kupić rodzinie chleb. Śpią snem sprawiedliwego na kwarantannie po mojej izolacji. Jest mi duszno. Serce kołacze. Powoli zbieram siły i ruszam po chleb. Kątem oka dostrzega mnie mężczyzna w średnim wieku. Oboje zmierzamy do tej samej piekarni. Mężczyzna…